Delfina na Litwie logo

Czy Litwini naprawdę nienawidzą Polaków?

W internecie znajdziecie pełno artykułów na ten temat. Media kochają pisać historie o nienawiści polsko-litewskiej. Nowo poznani ludzie dowiadując się, że mieszkam na Litwie od razu z przerażeniem stwierdzają ” Ojej, przecież Oni tam nienawidzą Polaków”. Taki właśnie obraz tworzą media ponieważ jest im to na rękę. Jak jest naprawdę można się przekonać dopiero spędzając na Litwie kilka lat.

Uwielbiam podróżować, próbować nieznanych potraw, uczyć się języków. Jeśli podoba mi się jakiś kraj to częściej go odwiedzam. Zagraniczne dania, które bardzo lubię, wprowadzam do codziennego życia. Tak samo jest z ludźmi. Jestem osobą, która nie przywiązuje uwagi do tego skąd się pochodzi. Dla mnie najważniejsze jest, jakim jest się człowiekiem. Jak traktuje się innych ludzi, zwierzęta, przyrodę. Jeśli ktoś jest wspaniałym człowiekiem to mam go nienawidzić bo pochodzi z innego kraju? Równie głupim powodem mógłby być kolor włosów, oczu lub rozmiar nosa:)Czasami robi mi się przykro, kiedy w telewizji widzę kolejny reportaż o „nienawiści polsko-litewskiej”. Nie potrafię zrozumieć dlaczego dziennikarze uważają, że mają prawo wypowiadać się w imieniu całego narodu. Jak to miałoby być możliwe żeby 3 miliony osób nienawidziły tak po prostu 38 milionów lub odwrotnie?

Mieszkając na Litwie, a dokładniej w samym jej sercu – Kownie, nie doświadczyłam żadnego bezpośredniego przejawu nienawiści Litwinów do Polaków. Pewnie, że nie wszyscy mnie uwielbiają, ale nie uważam żeby powodem tego był fakt, że pochodzę z Polski.

Podczas ponad dwóch dekad, które spędziłam w Polsce spotkałam przemiłe osoby z którymi kontakt się nie urwał pomimo upływu lat i mojego wyjazdu za granicę, ale również takich ludzi, których po pierwszym spotkaniu po prostu miałam dość. Ludzie czasami po prostu nie przepadają za sobą nawzajem i wydaje mi się to całkowicie naturalne.

Początki w nowym kraju są trudne, ale dzięki wsparciu osób, które poznałam na Litwie, szybko opanowałam język, znalazłam pracę, a co najważniejsze – nie czułam się samotna. Młodzi ludzie na Litwie są bardzo tolerancyjni i otwarci. Nie ma dla nich znaczenia skąd się pochodzi. Być może ze względu na to, że prawie każdy tutaj miał prababcie-polkę lub pradziadka-rosjanina.

Według mnie stwierdzenie , że „Litwini nienawidzą Polaków”  nie powinno mieć miejsca ponieważ uogólnianie i stereotypizowanie jest krzywdzące i niesprawiedliwe. Do każdej osoby powinniśmy podchodzić bez uprzedzeń niezależnie od tego czy pochodzi z Polski czy z innego kraju.

A Wy co myślicie na ten temat? Jak wygląda sytuacja w kraju w którym mieszkacie?

LT loves PL

43 Responses

  1. Jestem Litwinem z Wilna. W latach 80. odwiedzałem Suwałki i Warszawę, Wrocław itd. i bardzo mi się tam podobało. Witamy polskich turystów na Litwie i każdego innego. Czasami pojawiają się problemy z nacjonalistami lub zranionymi ludźmi, którzy nie zawsze mają dobre stosunki z tak zwanymi „Tutejszymi”, którzy twierdzą, że są Polakami, którzy zawsze mieszkali na Litwie. Niektórzy Litwini mówią, że „Tutejszy” to Litwini, którzy zostali spolonizowani wiele dekad lub stuleci temu. Ci „Tutejszy”, kiedy jadę do miast wschodniej Litwy, takich jak Nemenčine (Niemienczyn), nie traktują mnie dobrze, traktują ze złością i brakiem szacunku. Mówią „Tu jest Polska”. Dlatego niektórzy Litwini, myśląc, że Polacy są tacy sami, traktują niektórych polskich turystów głupio. Wybaczcie tym idiotom i ignorujcie ich. Zawsze jest o wiele więcej dobrych ludzi niż złych.

  2. Litwini dzielą się na dwie kategorie, tych co Polaków kochają i przeciwnie. Tak jak są dwie opcje na Litwie, propolska , odwołująca się do wspólnej przeszłości i dawnego braterstwa, i antypolska , zwalczająca wpływy polskie, rozpamiętująca międzywojenny konflikt o Wilno. Źródłem niechęci jest to , jak wielu Polaków postrzega Litwę. Konflikt o Wilno to tulko czubek tej góry.Zauważmy , że uczac się historii Rzeczpospolitej , czytamy o polskich hetmanach , polskiej husarii, polskich powstaniach , zapominając że były one też litewskie, bo była to Rzeczpospolita Obojga Narodów. Wspólnej historii nie da się już rozszarpać. Przez stulecia unii kultura polska i litewska przez się zrosły, a geny wymieszały. Gdy oba kraje w koncu oswobodziły się z rosyjskiego zaboru, Litwa zdecydowała się na rozwód z Polską, a Polska nie chciała do tego rozwodu dopuścić. Grunt ,że teraz znowu jesteśmy przyjaciółmi. Czynnikiem zespalającym od zawsze sojusz Polaków i Litwinow była i jest wspolna walka z zagrożeniem ze strony Moskwy.

  3. Wczoraj przyjechałem na Litwę, nastawienie pozytywne, nie czytałem nigdy na temat relacji Polsko – Litewskich ale juz pierwszego dnia mialem niemile doświadczenie, otóż przez przypadek zaparkowałem na miejscu niedozwolonym pod blokiem, jakas Pani cos mówiła do mmie po Litewsku nie wiem co, para w wieku 65 lat i jej mąż zaczął kopać mi w samochód, ciągnąć za wycieraczkę, gdyz nie spodobała mu sie moja rejestracja z obwódką Polska, co niektórzy sa niezrównoważeni, przejawiają cechy silnie ksenofobiczne, moj komentarz w żadnym stopniu nie jest podżeganiem do nienawiści, itp ale pierwszego dnia i takie cos jestem w szoku……

  4. Ja dowiedziałam się o tym, ze Litwini nie lubią Polaków, dopiero jak mój partner-Litwin mi to powiedział 😅 pracowałam z Litwinami zagranicą i nie odczułam tej „nienawiści”. Zawsze chętnie i miło rozmawiali 🙂 tak jak Ty, uważam, ze zależy to od tego jaki człowiek jest, a nie skąd pochodzi.

  5. Byłem na Litwie tylko dobę. Jechałem samochodem na polskich tablicach rejestracyjnych. Nigdy nie spotkałem się z taką niechęcią do mnie innych kierowców, choć dużo jeżdżę po Polsce i Europie – siedzenie na zderzaku czy trąbienie na mnie bez powodu zdarzało się wielokrotnie. Trąbił na mnie nawet kierowca trolejbusu w Wilnie, któremu chciałem ustąpić pierwszeństwa przejazdu.
    Ponadto gdy z córkami przechodziłem obok katedry wileńskiej, rozmawiając po polsku, opluł mnie jakiś menel, mamrocząc coś po litewsku.
    Szukając informacji na ten temat znalazłem statystyki, z których wynika, że 25% Litwinów uważa Polskę za kraj wrogi.
    Jako czytelnik Sienkiewicza byłem kiedyś pozytywnie nastawiony do Litwinów – dzisiaj to się zmieniło.

    1. Zgadzam się. Ja także spotkałem się z niechęcią do Polaków. Jadąc do Kowna Tirem na rozładunek również na mnie trąbiono a w firmie do której zajechałem byłem również źle potraktowany… Niechęć jest wzajemna. Na postojach weekendowych np. W Niemczech Polacy Białorusini Rosjanie i Ukraińcy razem jedli pili i się bawili a Litwini stanowili odrębną grupę ewentualnie nas zaczepiając.

  6. Ps. nb. ta dzielnica w Wiedniu. Ostatnio sami Litwini na spokojnie wyjaśniali – Polaków zawsze było więcej (na Litwie dziś mieszka ponoć 2, 5 mln ludzi?), szybciej zyskali swą tożsamość, kilkaset lat wczesniej tworzyli literaturę, naukę, uniwersytety, więcej mają ludzi wykształconych. Obawa przed byciem zdominowanym jest spora. Zamiast udawania, ze nie ma problemu, lepiej zrozumieć obawy Litwinów, moze czasem kompleksy, a moze potrzebę samodzielnosci – bardzo dlugo wpływy polskie były widoczne. A z kolei Polacy których rodziny tam mieszkaly od stuleci, tez z przykrością patrzą, że ziemie, domy etcc. im zabrano. Maryla Rodowicz latami prosiła, by oddano choćby łabędzia, który zdobił dom rodzinny w Wilnie. Nawet i to sie nie udało. Więc tak, trzeba ze spokojem uznać, ze trzeba łagodzić co sie da, ale udawanie, ze jest to tylko kwestia paru polityków, chyba raczej nie pomoze, bo wtedy ludzie odruchowo będą przytaczać swe żale, do których mają prawo. Parę razy Litwini tłumaczyli, ze wolą korzystać z podreczników niemieckich, a nie polskich autorów, by uniknąć wpływów polskich. Moze mi sie nie podobac, ale rozumiem.

  7. niektóre wpisy chyba nie na temat. Uczciwość Litwinów (ktos oddaje reszte, jest uprzejmy i goscinny) to chyba jak w wiekszosci narodów. Oczywiscie, ze nikt nie pluje i nie ubliża, wiec na hasła „wrogosci nie spotkałem” mozna sie usmiechnąc. Multu kulti czy jest fajne, nie wiem, zalezy kiedy, gdzie. Co innego impreza gdzie sie wszyscy usmiechają, co innego real dzielnicy, mieszkałam pare lat w dzielnicy gdzie bylo multi kulti czyli Turcy, Polacy, Bułgarzy, Czesi etc. Giosna muzyka turecka i łapanie polskich i czeskich dziewcząt za spodnice i włosy były zgodne z kulturą turecką. Owszem, bywali bardzo mili i uprzejmi Turcy. Na Litwie bywam, nie demonizowałabym, ale lukrowanie nie załatwia też sprawy

  8. Mam rodzinę na Litwie i rzeczywiście Litwini nie lubią Polaków. Poprostu boją się dalej myślą że odbierzemy im Wilno.Wzajemnym stosunkom nie sprzyja też brak zwrotu ziemi dla miejcowych Polaków oraz brak możliwości pisowni polskich nazwisk.

  9. Jadąc dalej na wschód, przejezdzalem przez Litwę. Pytając o drogę po rosyjsku, wszyscy udawali, że nie rozumieją. Tak, udawali, bo niestety niechęć na twarzy była wyraźna. Przykre to było dla mnie. Zatrzymaliśmy się w Wilnie na obiad. Poszliśmy do restauracji. Zamawiając danie, kelner usłyszał, że rozmawiamy po polski. Powoedzial, że nas nie będzie obsługiwał. Szok. Obok była przewodniczka z polskiej wycieczki, powiedziała, że niestety jest to częste. Wilno bardzo nam się podobało, ale podejście do nas było naprawdę przykre. Może mieliśmy pecha. Ale takie podejście nie zachęca

    1. Mieszkam na Litwie i trzeba być naprawdę bardzo złym Polakiem – czytaj złym człowiekiem – by odczuć niechęć Litwinów. Nigdy nie spotkało mnie nic złego z ich strony, raczej sama dobroć i gościnność. I często jest mi wstyd za Polaków tutaj. Zwłaszcza za turystów, chociaż „tutejszych” również. Jak koleś wchodzi do cukierni i od razu z mordą wali po polsku „podaj mi ciasto, o to to”, to niech się kurwa nie dziwi, że mu młody Litwin, który prawdopodobnie polskiego nie zna, grzecznie i stanowczo odpowiada po angielsku „Excuse me, I didn’t understand.” Jest mi wstyd.

    2. Niestety spotkałem się z podobną sytułacją. Kilka razy byłem na Litwie i bardzo lubię ten kraj. Nie obsłużono nas na stacji benzynowej tylko dla tego, że zobaczono polskie rejestracje. Mówiłem oczywiście po angielsku. To przykre, bo zachowanie tego człowieka w średnim wieku wynikało pewnie ze stereotypów i być może fałszowanie wiedzy historycznej z poprzedniego ustroju.

  10. Byłem samotnie na Litwie w 2011 i 2012 i spotkałem się tylko z wielką życzliwością i samymi dobrymi ludźmi, którzy choć nie musieli BARDZO mi pomogli…

  11. Czytając takie rzeczy jak ten artykuł nigdy nie wiem czy:

    1. To jest część „propagandy pojednania”, celowego fałszowania, sztucznego polepszania wizerunku Litwinów.

    2. Autorka miała po prostu szczęście i zwyczajnie nie wie, jak to tak naprawdę wygląda.

    W rzeczywistości Litwini generalnie nie lubią Polaków – oczywiście poszczególni ludzie mogą być różni, ale w ogólnym, zbiorczym ujęciu tak to właśnie wygląda.

    Żeby nie być gołosłownym – nie wiem czy można dawać tu na blogu linki, ale w 2012 roku został przeprowadzony sondaż według którego 51% Litwinów nie chciałoby mieć Polaka za sąsiada. Od nas Litwini akceptują mniej tylko Romów – nawet ROSJAN akceptują bardziej.

    1. Myślę,że nie jest to kwestia szczęścia, a bardziej podejścia do życia i nawiązywania kontaktów z ludźmi.

      Na Litwie mieszkam już od wielu lat i nigdy nie zdarzyło mi się spotkać z negatywnymi reakcjami na fakt, że jestem Polką.

      Nie twierdzę oczywiście, że na Litwie nie spotkały mnie nigdy żadne nieprzyjemne sytuacje ale nie mam podstaw uważać,że ich powodem było moje pochodzenie.

      Bardzo nie lubię uogólniania ponieważ w większości przypadków jest krzywdzące.

  12. Ostatnio kolega mi powiedział że Litwini za nami nieprzepadają. Zdziwiłem się strasznie. W każdym razie w moje głowie są inne myśli i Litwina potraktowałbym tak samo jak Węgra czy kogokolwiek innego. Pomógłbym na tyle ile mogę i ugościł.

  13. Ciekawe to co jest napisane w tym artykule.Muszę dokładniej przyjrzeć się blogowi,poczytać. Miałem prababcię Litwinkę. Dziadek trochę trochę słów litewskich. Myślę,że szlachta litewska w dużym stopniu się kiedyś spolonizowała. Wspólna historia jest faktem. Są również w naszej historii momenty trudne, tak jak z innymi sąsiednimi narodami Rosjanami, Ukraińcami, Niemcami i innymi. Będę musiał odwiedzić Litwę. Pozdrawiam.

  14. Mieszkam w Kanadzie. Pracowalam ponad rok z mlodym Litwinem. Znal swietnie angielski ale rowniez rosyjski. Na pytanie skad pochodzi odpowiedzial z duma — z Wilna, naszego Wilna. Wy Polacy chcielibyscie nam Wilno zabrac. Bylam bardzo zaskoczona poniewaz to byl drugi dzien jego pracy w firmie i moje pytanie bylo czysto kurtuazyjne. To mlody 28 letni wyksztalcony czlowiek. Czesto rozmawialismy i faktycznie potwierdzal, ze Litwini nie lubia Polakow. Nazywaja nas Zydami … Mowil, ze Polacy uwazaja tereny Litwy za swoje ziemie. Wspominalam, ze w szkole uczono nas o Uni Polsko-Litewskiej i wielkim Ksiestwie Litewskim.
    Mieszkajac w Polsce nigdy nie spotkalam sie z niechecia do Litwinow. Raczej wrecz przeciwnie. Mowil, ze jest patriota i byl przeciwny litewsko-polskiemu nazewnictwu. Pytalam dlaczego sa przeciwni polskim szkolom na ich terenie. Twierdzil, ze sa zamykane bo brak jest zainteresowanych nauka jezyka polskiego. Wydawal sie byc zaskoczony informacja, ze w Polsce swoje szkoly maja Litwini, Ukraincy, Niemcy i nikt nie robi z tego problemu. Bardzo zle wspominal pobyt w Warszawie. Przyjechal do Polski poniewaz na Litwie nie ma ambasady Kanady. Twierdzil, ze pytal po rosyjsku i angielsku o droge (przyjechal samochodem) a nikt nie chcial mu pomoc. Tlumczylam, ze mlode pokolenie nie zna w wiekszosci rosyjskiego a angielskim nie wszyscy wladaja biegle. Zasmial sie, ze na stacji kiedy pytal o droge nikt nie rozumial ale kiedy chcial zrobic zakupy nagle wszyscy go rozumieli. Musze przyznac, ze bylam bardzo zaskoczona jego dosc atakujaca postawa. To mlody chlopak . Byc moze poznalam litewskiego nacjonaliste.

  15. Tak jak pisałem odwiedziliśmy Wilno w okresie z końcem grudnia i początkiem nowego roku. Wrażenia same pozytywne, a Litwini przemili. W muzeum narodowym przy ekspozycji VR gdzie dzięki okularom 3D można oglądać jak budowało się Wilno należało wrzucić monetę 1 euro niestety posiadałem tylko monetę 2 euro. Przemiłe Panie Litwinki z obsługi muzeum wyjaśniły że 2 euro nie przyjmuje i same bez pytania zaczeły szukać osoby która by mogła rozmienić 2 euro. Okazało się jeden z odwiedzających też Litwin posiadał monete 1 euro i mi ja po prostu sprezentował mówiąc że nie chce nic w zamian. Więc Polaku na Litwie poczujesz się wyśmienicie tak mogę stwierdzić. 😀 Pozdrawiam !
    Leszek

    1. Nie poczułam się jak w domu w Wilnie:( pojechałam z rodziną na wycieczkę i mam bardzo złe wspomnienia z Wilna.W restauracji nas nie obsłużono , na parkingu ktoś porysował nam samochód .Nie polecam wycieczki na Litwę .

  16. Uważam, że ta nienawiść jest zarówno sztucznie, jak i realnie napędzana. Podkreślę na wstępie, że Liwe znam dobrze, miałam nawet bliskiego przyjaciela z Kowna. Dlaczego sztucznie? To robią media, wyciągając wciąż jakieś historie, podżegające konflikt. Dlaczego realnie? Ponieważ Polacy często sami prowokują waśnie. Podam przykład człowieka, wykładowcy akademickiego, który głośno nakrzyczał w kawarni na kelnerkę, bo…nie mówiła po Polsku, z uzasasnieniem swojego wybuchu ” to była Polska, to należało do nas, jak może nie mówić na TEJ POLSKIEJ ZIEMI w naszym języku”. Cóż…to temat rzeka…

  17. Rok później, po kolejnym wyjeździe na Litwę (i dalej), podtrzymuję swoją opinię o braku niechęci do Polaków. Znów nie spotkało mnie nic złego. Co więcej było parę pozytywnych sytuacji:
    – na campingu przegadałem wieczór z litewskim rowerzystą, który od kilku lat stopniowo objeżdża swój kraj. Rozmowa toczyła się po rosyjsku, bo w takim języku odezwał się do mnie mój rozmówca.
    – obsługa promu do Kłajpedy na mój widok wstrzymała się z odpłynięciem i opuściła rampę wjazdową. W efekcie zaoszczędziłem 20 minut czekania na kolejny.
    – na campingu wybiegł za mną recepcjonista, bo zapomniałem reszty.
    – do tego jeszcze starszy pan pokazał mi gdzie szukać rękawicy, po tym jak upadła mi na ziemię, gdy parkowałem na przystanku tramwajowym.

    Za to nie spotkałem się z jakimkolwiek objawem nie tyle nienawiści, co niechęci. Nikt na mnie nie trąbił, nie pokazywał obelżywych gestów, nie uszkodził pojazdu itd. W efekcie, mam ochotę ponownie odwiedzić Litwę za jakiś czas. Choćby i dla okolic Nidy, oraz płyt CD na bazarze w Kłajpedzie.

    Przy okazji zacząłem zastanawiać się czy Polacy sami nie drażnią Litwinów tym ciągłym szukaniem polskości w ich kraju. Mnie samego irytuje stosowanie polskiego nazewnictwa na mapach Litwy oraz przewodnikach po tym kraju. Tak jakby dla niektórych czas się zatrzymał i umknęło im, że to nie jest polska kolonia, ale samodzielny, niepodległy kraj. Ale to tylko przypuszczenie, do potwierdzenia którego przydałoby się porozmawiać z mieszkańcami Litwy.

    Wracając do tej rzekomej nienawiści, to zaprzecza jej również pani prowadząca agroturystykę koło Sejn. Potwierdza to fakt, że często goszczą u siebie Litwinów i jakoś nie było z nimi problemu. Nie zmienia to niestety faktu, że jeżeli jakiś Polak wbije sobie do głowy, że na Litwie go nienawidzą, to prędzej czy później znajdzie potwierdzenie swojej tezy. Choćby i urojone, wynikające z paranoi.

  18. Właśnie wróciłem z objazdu Litwy, Łotwy i Estonii. 15 dni (z czego końcówka w Polsce), 5000 km i ani jednej negatywnej sytuacji, czy to ze strony Litwina, Łotysza czy Estończyka. Fakt, że jedyny wyznacznik mojej polskości, to PL na tablicy rejestracyjnej, no ale tak czy inaczej, nie było żadnych problemów.

    Poza tym potwierdzam, Litwa jest piękna i jeździ się po niej przyjemniej jak po Polsce. Wprawdzie litewscy kierowcy mają w Polsce opinię jeżdżących nieostrożnie, ale kierowanie po tym kraju odbierałem jako bezpieczniejsze niż u nas.

    1. Co prawda kierowcą nie jestem, więc ciężko mi wypowiedzieć się z tej pozycji. Ale z perspektywy pieszego, który przez pół roku przemierzał wileńskie ulice, to muszę stwierdzić, że nie zauważyłam żadnego pirata drogowego.

  19. Nigdy nie byłam na Litwie, ale mam stamtąd niejednego znajomego i jakoś nie ma między nami ukrytych niechęci wypływających z naszych narodowości. Na szczęście!

  20. Nigdy nie byłam na Litwie i nie miałam pojęcia, że tak się mówi! Byłam przekonana, że podobnie jak „Polak, Węgier – dwa bratanki”, tak samo jest w przypadku sympatii naszych i naszych wschodnich sąsiadów… Ja mieszkam w kraju, w którym o Polsce nie wiedzą nic (no dobra, poza podobieństwem flagi polskiej do indonezyjskiej i nazwiskiem Lewandowski, bo na punkcie piłki nożnej tu mają fioła), więc bardziej niż negatywne uprzedzenia boli mnie wrzucanie mnie do jednego worka z turystami z bogatych krajów („ooo, to dla Ciebie musi tu być tak tanio?”) i przekonanie, że wszyscy w Europie mówimy tylko po angielsku. Na pewno nie można jednak powiedzieć, że Indonezyjczycy nienawidzą Polaków 😉
    Śmiesznie było w Wietnamie, bo tam zawsze reagowali podobnie „ooo, Balan, Balan, communism!” i od razu mieli uśmiech na ustach 😛

  21. Tak, media zawsze maja tendencje do wyolbrzymiania faktow. Rozne sytuacje sie zdarzaja, ale uogolnianie kompletnie nie ma sensu!
    Ja mam akurat zupelnie odwrotne doswiadczenia, bo mieszkalam przez dlugi czas w Gruzji, gdzie Polska i Polacy sa uwielbiani i czasem az robilo sie to krepujace 🙂

  22. Jeszcze coś mi się skojarzyło – w tym roku spędzaliśmy urlop z naszymi znajomymi Rosjanami. Gdybyśmy słuchali mediów, z pewnością nie wybralibyśmy się razem na urlopowe eskapady 😉 Było nam wspaniale! Bo to, co ważne, to ludzie, a nie łatki i etykietki.

  23. Nie powinno się uogólniać, bo robi się krzywdę wielu ludziom. To tak, jakby powiedziec – Polacy piją i kradną. Czy wszyscy? nie. Mysle, że komuś (mediom?) zalezy, by był taki obraz polsko-litewskich relacji, jakby w krzywym zwierciadle. Komu na rękę twierdzić, ze się te narody nienawidzą? nie wiem. Fakt, były różne dziwne sytuacje z nazwami ulic (po polsku) bodajże w Trokach, ale nie mozna od razu demonizować sprawy. Dla obywateli Litwy, pochodzących z Polski to Litwa jest ich ojczyzną i na Litwie mają swój dom, a nie gdzie indziej. Pewnie historyczne zaszłości bardziej tkwią w umysłach starszego pokolenia, młodzi zaś nie będą już mieli z tym problemu. I całe szczęście 🙂

    1. Nie sądzę, żeby dla wszystkich Polaków mieszkających na Liwie, to Litwa była ich ojczyzną. Wiem , że są i tacy co mają nawet kogoś z rodziców Polaka , ale sami za Polaków już się nie uważają, To dla mnie smutne, ale to ich wybór. Są tez patrioci, którzy cały czas uważają się za Polaków, mimo , że bardzo dobrze czują się na Litwie i kochają ten kraj.

  24. Nawet nie wiem od czego zacząć (i jak napisać) ten komentarz. Zgadzam się z Twoim wpisem – to na pewno. Media zaciemniają obraz. W Wilnie poznałam super ludzi. Zdarzały się różne sytuacje. Np. obrażono się na mnie, że odpowiedziałam „po rosyjsku”. 😀 Cóż, choć pytanie zrozumiałam, to nie dałabym radę odpowiedzieć po litewsku, ale nie tłumaczyłam się, że jestem niemiejscowa. Z tym też wesoło było, bo jak rozmawiałam po rosyjsku, to brano mnie w 1-ej chwili za miejscową, a jak słyszano mnie po polsku, to od razu było wiadomo, że ja nie stąd. Sytuacja na Litwie jest dość skomplikowana pod względem relacji społecznych – to prawda. Tylko tak poszatkowany jest raczej cały Wschód Europy. Ludzie się między sobą dogadują. A że się zdarzają takie epizody, to wina i mediów, i przyjezdnych (nie wiem, czy to tylko moje takie subiektywne wrażenie, że niektórzy Polacy chcieliby wprowadzać swoje zasady wszędzie, gdzie są, i stąd te ekscesy) i miejscowych mniejszości, które demonstrują swoją odrębność – i to, chcaił nie chciał, wywołuje sytuacje podbramkowe. Prawda jest jedna – Litwini to naprawdę sympatyczni ludzie (w większości). A że wyjątek się zdarzy – życie. Problem też w tym, że osoba, która wysnuwa swoje sądy zwykle bierze pod uwagę własne doświadczenia, a to jedynie kropla w morzu.

  25. Już wkrótce na moim blogu napisze nieco więcej o tym jak Polacy są postrzegani w UK. Dobrze, że piszesz o tym jak jest u Ciebie, warto walczyć z fałszywymi uprzedzeniami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.